Choć K. w dniu swojej sesji noworodkowej miał już skończone trzy tygodnie to zachowywał się lepiej niż niejeden kilkudniowy maluch. Sporą część swojej noworodkowej sesji był aktywnym, ale w ogóle nie płakał i rozglądał się tymi swoim wielkimi ślicznymi oczyma. Gdy zasnął mogłam z nim zrobić co tylko chciałam, był jak malutka laleczka z plasteliny, którą mogłam układać w dowolny sposób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz